Wybór pada na jakieś tanie Caro "do spawania" :-)
Jedziemy do Częstochowy, do jakiegoś dzikiego komisu. Właścicielka lata z jakimś akumulatorem i przykładając do zacisków klucze płaskie łączy z drugim akumulatorem, odpala po kolei auta. Ruch jak na giełdzie za komuny. W końcu odpala wybranego przez nas Poldka. Jazda próbna wybija nas z dobrych humorów. Jedziemy na Maca i odpalamy internet. Dzwonimy wszystkie ogłoszenia dookoła Częstochowy nieaktualne. Poldki mają dziwne wzięcie, czyżby "Złombol effect" ? Znajdujemy świeże ogłoszenie z Opola.
Dzwonimy, jedziemy, kupujemy. Niestety auto ma 260 tys przebiegu, ale ma szyberdach - bierzemy. Ale już na autostradzie okazuje się, że musimy szukać silnika :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz